poniedziałek, 16 września 2013

BEO

Już Beo. Lot przesiadkowy bez żadnych problemów, mile zaskoczył. Leciałam Austrianem z przesiadką w Wiedniu i oba samoloty były mega małe (może przez przyzwyczajenie do tanich linii).
Zaraz po przylocie napastowało mnie kilku serbskich taksiarzy, ciężko się od nich opędzić. Wzięłam autobus A1 na Slaviję (300 dinarów), ale podobno w te same okolice można dojechać innym busem - chyba 72 (za 150 dinarów). Widoki po drodze w sumie mnie nie zaskoczyły - sporo rozwalonych budynków, gacie w oknie, etc.






Popołudnie spędziłam z Olgą, szukając ogłoszeń na słupach i łamanym serbskim kupując gazetę z ogłoszeniami, pljeskavicę, etc. Niestety zrezygnowałam z dodatków oszczędzając sobie pająka z ogórkiem. (Foty nie ma, bo Pani była miła, pljeskavica smaczna i tania, a w dodatku rozpoznała, że jesteśmy Polkami, a nie Rosjankami na przykład).


Oglądałyśmy mega dobre mieszkanie w samym centrum, ale niestety wolne od października.
Potem kurs na hostel - całkiem miły Hostel Centar Station na Karadjordjeva, 10 €, jest wszystko co potrzeba - nawet plakat LOTu na ścianie.



Na razie mieszkają z nami dwaj Niemcy, którzy wracają z rocznej podróży po Afryce. Niby cośtam robili dodatkowo, ale z tego co mówili głównie jeździli na motocyklach i jedli banany. Przez chwilę mieszkała tutaj też Koreanka, która zobaczywszy Niemców uciekła do innego pokoju, naprawdę nie przesadzam. Ruszyliśmy więc na zapoznawcze piwko, skończyło się na piwkowaniu do 2 w nocy w różnych pubach, z których nas przeganiali (nic dziwnego, niedzielny wieczór). Obowiązkowo trzeba było zaliczyć McDonaldsa na siku (i przy okazji cheesburgera za 100 dinarów). Jelen też był, ale na końcu, kiedy padła mi bateria w aparacie.





Przy okazji natknięcia się na malucha, koledzy przypomnieli nam o wcześniejszym żarcie, który naprawdę u nich funkcjonuje (myślałam, że to bajki): jedź do Polski, Twój samochód już tam jest + stwierdzili, że pewnie nadal wszyscy (POLACY) nimi jeździmy. Ale ostatecznie wspólnie doszliśmy do wniosku, że trzeba mieć do wszystkiego dystans, co skończyło się sucharzeniem o Hitlerze.
Teraz ciśniemy załatwiać vizy i szukać mieszkania, bo mieszkanie w hostelu pozbawi nas ostatniego hajsu.

2 komentarze:

  1. Chciałbym móc teraz wypić Jelenia! Ech.

    Soki, a jak serbski? Ja mieszane uczucia, bo jak dotąd z dwoma Serbami mogłem mówić po polsku, gdy oni mówili po serbsku. Jeden natomiast nic nie kapował po naszemu. Specjalisto, dawaj mi tu ansłer ino roz!

    /No i tradycyjne polskie buzi./

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem właśnie w kawiarni naprzeciwko domu, więc postaram się dzisiaj uzupełnić cały ten tydzień jak najbardziej szczegółowo dam radę. Tęsknię i zapraszam do siebie, mamy spore mieszkanie i czekamy na gości :)

    OdpowiedzUsuń